O grach strategicznych bez prądu i co nieco o modelarstwie. (About wargames and modeling)
poniedziałek, 11 grudnia 2017
Brzydal prosto z fabryki
Kolekcjonowanie modeli brytyjskich pojazdów wojskowych, szczególnie tych transportowych ma w sobie coś perwersyjnego. Tak brzydkich samochodów nie produkował chyba nigdy nikt. Jako gracz brytyjski mam spore potrzeby transportowe, czy to w Afryce, czy to w Europie Zachodniej. Rubicon Models wyszedł mi na przeciw wypuszczając ciężarówkę 15cwt czyli 3/4t, która sprawdzi się jako ciągnik artyleryjski czy od biedy jako transport dla wojska. Ale miało być o modelu.
Model nie należy do gigantycznych ale pamiętajmy, że to pojazd nośności zbliżonej do polskiego Żuka (tylko czy ktoś pamięta jeszcze Żuka)? Żuk raz:
Zatem dwie ramki części, to - jak na "pionek do gry" - całkiem sporo. Wygląda na to, że producent miał całkiem dobre plany podwozia auta gdyż dolne partie ciężarówki wykonane są z dużą dbałością o szczegóły. Mamy więc detale przeniesienia napędu, koła z solidnym wargamingowym bieżnikiem i inne elementy.
Nadwozie jest przyzwoite; producent przewidział m.in dwie wersje paki: z plandeką i bez. Ten drugi wariant wymaga jednak zagospodarowani skrzyni ładunkowej jakimiś pakunkami do wygląda ona dość pustawo.
Jednak to za co w największym stopniu cenię ten model to ... uzbrojenie. Jak wszyscy wiedzą ciężarówki w Bolt Action "opłaca" się wystawiać wtedy i tylko wtedy gdy mają na grzbiecie karabin maszynowy. Do tej pory tylko Amerykanie dysponowali modelem GMC z pierścieniem km-u w kabinie. Pozostałe armie musiały proxować uzbrojenie w różny nieregulaminowy sposób. Na szczęście CMP do nich nie należy. To pierwszy model brytyjskiej ciężarówki z otwieranym dachem i uzbrojeniem w szoferce. Koniec proxów (no prawie, bo uzbrojeniem jest Bren a nie Vickers ;) )
Na koniec kilka słów chcę poświęcić figurkom, które ostatnimi czasy Rubicon dodaje do swoich modeli. Niestety nijak się mają do warlordowej heroicznej stylistyki. Bliżej mu odtwarzania subtelnej i bardziej proporcjonalnej sylwetki a la Perry.
Podsumowując: nie mogę się doczekać gdy będę miał czas zabrać się za montaż i malowanie tego modelu, który na miano modelu jak najbardziej zasługuje. a o wynikach tych poczynań opowiem następnym razem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No i git!
OdpowiedzUsuńSuper :-) też kocham te ich pojazdy
OdpowiedzUsuńTylko wolno, za wolno wydają nowe wzory. Sylwetka rzeczywiście pokraczna :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. Co prawda brytyjskie samochody transportowe zupełnie mnie nie kręcą, ale dobrze poczytać o ciekawej figurce.
OdpowiedzUsuń