Pokazywanie postów oznaczonych etykietą teren. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą teren. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 czerwca 2021

Tobruk z Normandii

 


Zaczęło się od jęczenia Ściborowi: wydrukuj mi wieżyczki do francuskich czołgów ... Po co ci? Na Panzerstellungi. Zainspirowany lekturą pierwszej z serii podręczników poświęconych D-Day postanowiłem wykonać te charakterystyczne dla wystroju francuskich plaż budowle. Jako, że do Panzerstellungów dość podobne były pozycje Tobruk (wbrew pozorom chodzi o budowle także z Normandii), które zakładały instalację RKM (czyli w języku gry: LMG) w betonowym otwartym otworze, moje budowle miały mieć podwójne zastosowanie. W ten sposób za jednym zamachem powstałyby dwa dzieła obronne. Tyle teorii. 

Wracając, do dyskusji ze Ściborem, gdy ten przesłał mi fotki wydrukowanych wież R35 na zdjęciach zauważyłem także jakieś podejrzane kształty przypominające małe bunkry. Okazało się, e kolega sympatyczny szybciutko machnął projekt budynku jakiego potrzebowałem. Dzięki temu nic nie musiałem sam dziergać ze styroduru (w czym mocny nie jestem) i zamówiłem sobie w Warpainterze kilka takich budyneczków.


 

Bunkiery fajne, zarówno z wieżą jak i ze strzelcem LMG, tylko tak jakoś łyso wyglądały. Pomyślałem, że dobrze byłoby sprzęt wkomponować w jakieś wypiętrzenie terenu. Zupełnie przypadkiem mając na stanie kilka formatek XPS grubości 30mm postanowiłem wyciąć sobie stosowne górki. Wrodzone lenistwo kazało użyć wycinarki na gorąco kupionej z sklepie Conrad

Całkowicie przypadkową zbieżnością w czasie (mówię prawdę, nie kłamię) był zakup, który także przydał się w budowie Panzerstellungów: podkładu w sparayu firmy Army Painter z nowej serii Terrain Primer. Rzecz jest o tyle ciekawa, że przyjazna dla styroduru (nie rozpuszcza go) i ... nie śmierdzi (!). Wybrałem wariant pustynny jako najbardziej zbliżony do efektu jaki spodziewałem się uzyskać.

O dziwo już pojedyncza warstwa skutecznie pokryła powierzchnię dając kolor bazowy zbliżony do piaskowego (nieco ciemniejszy ale przecież można rozjaśnić?).


Górki kryjące w sobie bunkier mają za zadanie wtopić się w otoczenie, zatem dobrze byłoby pokryć wypiętrzenie terwnu jakąś trawką. A jaka trawka jest lepsza od elektrostatycznej. Całkiem przypadkiem - chyba na tę okoliczność właśnie - kupiłem w Chinach elektrosadzarkę. Pierwszy raz w życiu sadziłem trawkę na większą skalę więc dwie pierwsze górki pójdą do poprawki i dopiero trzecia wygląda jak trzeba. 

Teraz pozostał już tylko szalunek imitacja schodów i ... rzecz może powędrować w okolice normandzkich plaż






Artykuł nie zawierał lokowania produktów. Każdy z wymienionych przedmiotów został zakupiony jak trzeba: bunkiery w serwisie Warpainter.eu, formatki styrodurowe kupiłem od człowieka z FB, podkład Army Painter to zakup w MGC, wycinarka do styroduru to produkt ze sklepu Conrad, a elektrosadzarka pochodzi z Aliexpress.

Najśmieszniejsze jest to, że nie gram Niemcami, a Brytyjczykami i te podstępne górki będę zdobywał. Co za pomysł ...


niedziela, 4 października 2020

Wielkie miasto


Jakiś czas remu miałem okazję kupić po okazyjnej cenie kilka domków z seriu Street of Venice od firmy Tabletop Scenics. Miałem nieco czasu na ich zbudowanie. Po przymiarce figurek wygląda, że Wenecja to ... wielkie miasto :) 
 




sobota, 11 kwietnia 2020

Pora do kościoła




- Gonzo, zrobiłbyś wiejski kościółek. Taki nie za duży aby nie dominował na stole?
- Wpiszę na listę. To jaki ma być?

Tak to się mniej więcej zaczęło - jak odgrzebuję dialogi z Twórcą - pod koniec roku 2019. Szczęśliwie Gonzo połknął bakcyla i zabrał się za projektowanie. Wyglądało na to, że kupił ten projekt bo mocno się zaangażował. Sporo czasu zajęło znalezienie odpowiedniego wzorca, który spełniałby założone kryteria; miał być niewielki i na tyle uniwersalny aby można go było zastosować na większości europejskich frontów*. 



Docelowy wzorzec nie był łatwy i przed długie tygodnie nie było sygnału od Gonza, który jakby zapadł się w sobie. Były to jednak tylko pozory, bo w rzeczywistości prowadził prace inżynierskie nad konstrukcją więźby dachowej zwieńczającej absydę. 



Wyzwaniem były także przypory i zdobienia na ścianach. Wydaje się jednak, że finalnie efekt był bardzo dobry i w pracowni Black Grom Studio powstał najbardziej zaawansowany model architektoniczny.


Muszę powiedzieć jeszcze kilka słów o jakości projektu. Zwykle bywa tak, że nie wszytko przewidzi się na etapie projektu i pierwszy prototyp zwykle wymaga jeszcze dopracowania. Tym razem - jako, że mocno ciśnieniowałem Gonza - zgodził się przesłać prototyp bezpośrednio do mnie, tak, że miałem szansę i okazję testować jakość produktu. 

Zdając sobie sprawę ze spoczywającej odpowiedzialności postanowiłem zmontować model posługując się - po raz pierwszy - instrukcją przygotowaną wcześniej przez Michała. Obawy były płonne; projekt był znakomity i w zasadzie nie wymagał żadnych korekt. 



Zależało mi na efekcie trójwymiarowości stąd postanowiłem dodać kilka różnych typów powierzchni. Ściany i przypory miały być oklejone teksturą ceglaną (także produkcji Gonza: Tekstura do pobrania), podczas gdy zdobienia chciałem widzieć w kolorze tynku. Wyzwaniem nadal pozostawał dach. Przy tak skomplikowanej konstrukcji - jak na absydzie - moja dotychczasowa technika z wykorzystaniem tekstury falistej nie sprawdziłaby się. Dlatego zacząłem znowu wiercić dziurę w brzuchu Gonzowi aby wyciął laserem jakieś dachówki. Opór trwał dłużej niż zwykle, bo to ponoć drogie, sami sobie ludzie zrobią i takie tam. W końcu jednak udało się przekonać Autora do pomysłu i tak powstały poniższe wycinanki.



Po oklejeniu, dach zaczął wyglądać nieco inaczej...




Kiedy już powstał dobrze wyglądający dach potrzebowałem jeszcze dobrze go pomalować. Jako, że nie jestem mistrzem świata w samodzielnym doborze kolorów postanowiłem posłużyć się sprawdzonymi, gotowymi rozwiązaniami. W takiej sytuacji świetnie sprawdziła się oferta farb Hataka ze specjalną serią pod aerograf do malowania murów.

Jak dla mnie kolory świetnie dobrane (choć patrząc na każdy z osobna nie przypuszczałbym, że nadaje się jako kolor cegły). Kolejne rozjaśnienia sprawiły, że moje dachówki nabrały bardzo realistycznego wyglądu.




Po pomalowaniu dachu miałem pewien niedosyt w związku z oknami. Miałem wrażenie, że ściany są zbyt płaskie i potrzeba czegoś dla uwypuklenia okien. Stąd kolejne zamówienie u Gonza na cięte laserowo ramki. Po ich pomalowaniu kościółek nabrał ostatecznego kształtu. Dach wieżyczki pomalowałem farbą Liquid Copper z palety Vallejo.

Moim zdaniem kościółek, który znajduje się w ofercie Black Grom Studio to najbardziej zaawansowany domek spod ręki Gonza i w mojej opinii najbardziej udany i najładniejszy jego projekt.













* kolegów szczególarzy spieszę uprzedzić, że nie mam na myśli ani południa ani wschodnich krańców Europy

wtorek, 4 czerwca 2019

Bzykające na łące


Detale "robią klimat" w grze dlatego dbam aby makiety w moim klubie wyglądały ładnie. Z wielką radością powitałem pojawiające się w ofercie Black Grom Studio ule. Te kolorowe skrzynki od pewnego czasu stanowią miłe uzupełnienie makiet klubu w Piasecznie


wtorek, 2 października 2018

Na czym grać?


Jeszcze rok temu nikt nie przekonałby mnie do grania w bitewniaki na matach; kazałbym mu się stuknąć w główkę. Byłem świecie przekonany, że jedynie słuszne rozwiązania to wykończone w uniwersalny sposób blaty. Jest to w istocie rozwiązanie trwałe i stosunkowo tanie. Koszt to wycięcie stosownej wielkości blatu oraz koszt pracy przy jego wykończeniu. Nadto wycięty blat daje nam 100% gwarancję koszerności stołu pod względem wielkości.
Wadą blatu jest jego duża waga i rozmiar wymagający sporej ilości miejsca do przechowywania. Kolega Tomek stworzył swego czasu blat składany na zawiasach, który zajmuje mniej miejsca niż standardowy, a ponieważ wykonany był - o ile pamiętam - z cieńszego materiału był również dość wygodny do przenoszenia.



Twórczym rozwinięciem domyślnych blatów było oklejenie drewnianego blatu trawką elektrostatyczną z rolki. Zabieg pozwolił na uzyskanie efektu trójwymiarowości przy zbliżeniu do podłoża łąkowego lecz ... jest dość jednostajny kolorystycznie. Zatem blat wygląda dość monotonnie. Ponadto trawka elektrostatyczna jako dość delikatna może ulec uszkodzeniu, zwłaszcza gdy jest przyklejona do blatu na stałe.  


Zupełnie innym typem produktów są maty do gry. Aby grać wystarczy odpowiedniej wielkości stół (tu możemy się podeprzeć dowolnym stołem jaki jest w danym miejscu w dyspozycji) i pokrywamy go wybraną matą do gry. Maty to rozwiązanie wygodne, często stosowane w sklepach z wargamingiem. Dzięki nim można swobodnie zmieniać aranżację przestrzeni z pustyni, poprzez pola ryżowe na brukowanym placu skończywszy.

Swego czasu można było zlecić na grupie FB Bolt Action wykonanie dedykowanej maty z futra. Kawał materiału (większy niż regulaminowy stół) był aranżowany przestrzennie z uwzględnieniem dróg i pól różnego rodzaju. Zaletą takiego rozwiązania jest bardzo wysoki poziom realizmu (zróżnicowania pól pod względem wysokości i kolorystyki), a dzięki temu, że mata była większa niż 4x6' możliwe jest manipulowanie ułożeniem terenu tak, iż za każdym razem układ terenowy wyglądał nieco inaczej. To "nieco" jest jednak jedną z wad maty futrzastej. Różnice w ustawieniu terenu są każdorazowo dość ograniczone i układ może się z czasem znudzić. Druga - w mojej opinii - niestety dość poważna wada wynika wprost z największej zalety maty futrzastej: jej trójwymiarowości. Otóż na stojącym futrze (nawet niskim) bardzo słabo trzymają pion figurki, szczególnie plastikowe. Więcej na ten temat przeczytać można na blogu Kostka Domina.


 

Pewnym kompromisem między realizmem (oczekiwanie trójwymiarowości) i praktycznością jest mata z trawki statycznej osadzonej na podłożu gąbczastym wykonana przez firmę Tereny do gier. Niewątpliwą zaletą tej maty jest jej niska waga. Jednocześnie mimo, że wykonana z trawki elektrostatycznej jest niestety dość monotonna: raz, że producent zbyt nieśmiało użył zróżnicowania kolorystycznego, a dwa, że trawka na całej powierzchni ma tę samą wysokość.

Jeszcze większym kompromisem dla realizmu są maty drukowane na różnych podłożach. Na świecie jest wiele firm wykonujących tego typu produkty, także w Polsce mamy playmaty.pl wykonującego podłoża do wargamingu fantasy, s-f czy historycznego. Playmaty dostępne są w trzech wariantach: vinyl, latex i guma i kilku formatach.


Zaletą mat latexowych jest możliwość dwustronnego nadruku dzięki czemu jedna mata ma dwa przeznaczenia. Jednocześnie maty z tego materiału są bardzo ekonomiczne zarówno pod względem ceny jak i zajmowanej przestrzeni (mieszczą się w stosunkowo wąskiej tubie). Firma playmaty.pl produkuje także maty customizowane wykorzystujące materiały własne. Ponieważ w przyrodzie nie ma nic darmo także maty latexowe mają swoje wady. Najpoważniejsza z nich jest błyszcząca powierzchnia, która minimalizuje naturalny wygląd podłoża.

Wśród mat drukowanych możemy znaleźć także produkty bardzo wysokiej jakości. Należą do nich maty drukowane na podłożu takim jak podkładki do myszy. Przykładem takiej maty jest poniższa produkcji Deep cut studio do gry Blood Red Skies. Można powiedzieć, że to Mercedes wśród mat drukowanych. Bardzo wysoka jakość obrazu jak również bardzo sensowne wzory - czego nie można powiedzieć o przykładach innych producentów - sprawia, że nie żal zapłacić więcej za ich produkt. Maty DCS są dystrybuowane także przez Warlorda.

Po rozwinięciu taka mata świetnie leży na stole, nie odbija światła (dzięki czemu unikamy denerwującego efektu). Wadą tego rodzaju maty jest stosunkowo duża waga, większa niż w przypadku latexu czy vinylu przestrzeń do zwinięcia i dużo wyższa cena. Mata na podłożu do myszy może kosztować nawet dwukrotnie więcej niż analogiczna wydrukowana na lateksie.


Osobiście od pewnego czasu - ponieważ mam go stosunkowo niewiele - dość chętnie korzystam z mat do gry. Pozwala mi to szybciej rozstawić ewentualny teren lub - jak w przypadku Blood Red Skies - cieszyć się wspaniałą scenerią zaraz po rozwinięciu rolki.

sobota, 21 lipca 2018

Grać ładniej



Niektórzy mówią, że blog się kurzy. Może dlatego, że mniej jest czasu na granie w Bolta, a może dlatego, że więcej czasu poświęcam na bujanie w obłokach i uganianie się za przeciwnikiem w podniebnych pojedynkach.



Dziś nie będę pisał o żadnym scenariuszu (ten, który posłużył do bitwy na poniższym stole poszedł do gruntownej modernizacji) ale o tym gdzie indziej. Chciałem natomiast napisać o tym, że warto inwestować w budowanie bazy terenowej. Ostatnie dwa lata poświęciłem na produkcję terenów do naszego klubu w JJ. Nie jest to baza turniejowa, obliczona na zapełnienie dużej liczby stołów ale raczej jakiś kompromis na rzecz bardziej jakościowego podejścia. Stąd poza seriami domków pojawiło się sporo detali. Tereny własne zostały uzupełnione pięknymi produktami z Amor Patrie.

Niektórzy mogą zapytać: po co wydatkować swoją energię na budowanie czegoś co nie pełni żadnej funkcji w czasie gry, nie daje przysłowiowego "covera" czy nie jest żadnym "objectivem". To prawda, że psie budy, pasące się krowy czy słupy telegraficzne do niczego nie służą w grze natomiast dają to coś, czego brakuje stołom turniejowym: czyli klimat. Taki stół dobrze wygląda i daje szansę na wejście w świat gry. Zaryzykuję stwierdzenie, że zwiększa też szanse na cieszenie się samą grą i zmniejszeniem ciśnienia na wynik.








O podłożu

Osobiście masakrycznie męczą mnie podłoża do gier jednolite w 100%. Nie ma znaczenia czy to mata winylowa czy rolowana mata z trawki statycznej: jeżeli jest na całej powierzchni jednorodna budzi mój sprzeciw. Nie wiem co kieruje producentami takich mat, że boją się odważniej działać kolorami. Tymczasem nawet płaska mata winylowa o zróżnicowanym kolorystycznie terenie wygląda o niebo lepiej niż trawka statyczna ale z jednego worka.








Pewnym rozwiązaniem są maty futrzaste, golone i cieniowane na indywidualne zamówienia. Produkty te  świetnie wyglądają: można na nich zaaranżować zabudowę i sprawić, że wyglądać będzie naprawdę naturalnie. Kłopot w tym, że - moim zdaniem - nie da się na nich grać, w szczególności figurkami plastikowymi, które na długim futrze mają tendencję do przewracania się.

Być może  nie od rzeczy byłoby tworzenie paneli z podłożem o innym odcieniu niż otoczenie, (przykładowo wiejskie podwórko z wydeptaną rzadką trawą). Kto wie, może jest przyszłość w tym rozwiązaniu. Kiedyś się wezmę ...



Drogi

Drogi najprościej robi się ... proste. Niezależnie od użytego materiału. Raz, że zużycie surowca jest optymalne, dwa, że prościej się wycina. Kłopot w tym, że ... nie wygląda dobrze. Drogi we wioskach a taki teren zwykle odwzorowujemy na stołach (piszę to z perspektywy gracza w Bolta) są raczej mocno kręte. Owa krętość ma także praktyczne uzasadnienie. Dzięki niemu pojazdy nie przejadą całej długości stołu w jedną turę. A zatem: mimo, ze trudniej, pracochłonnej, to chyba warto.


Interfejsy przestrzeni

Poszczególne elementy terenu, jak drogi, pola rzadko wyrastają wprost z ziemi. Zwykle na obrzeżach cośtam rośnie, wzdłuż dróg pojawiają się jakieś rowy czy drzewne aleje względnie żywopłoty. Takie interfejsy przestrzeni sprawiają, że stół staje się plastyczny i bardziej naturalny. Przestaje wyglądać jak dekoracje ustawione na płaskim stole. No właśnie: płaskość to jedno z wyzwań przed jakimi stoją stoły bitewniakowe. Osobiście nie przepadam za podkładaniem książek czy innych elementów dla zasymulowania górek. Podobnie odczuwam umiarkowany entuzjazm dla fabrykowanych górek np ze styroduru. ustawionych na stołach do gry. Jeżeli gramy teren górzysty: prawdopodobnie nie ma innego wyboru, gdy jednak rzecz dzieje się na nizinach plastykę stołu podkreślą - w mojej opinii najlepiej - interfejsy terenowe.





Standaryzacja

Różnorodność różnorodnością ale powtarzalność też się przydaje. Dzięki niej możliwe jest dowolne zestawianie elementów tworzących scenerię i niezależnie od zestawienia wszystko do siebie pasuje. Po raz pierwszy tego typu podejście testowałem przy projektowaniu dróg miejskich. Bazową długość segmentu drogi dopasowałem do szerokości rzędu trzech budynków produkcji Black Grom Studio. Standardowe szerokości ulic, skrzyżowania różnych typów pozwoliły na elastyczne zagospodarowanie przestrzeni miejskiej.






 Sukces standaryzacji miejskiej postanowiłem wykorzystać przy projektowaniu pól, żywopłotów, parkanów i dróg. Dzięki temu różne pola mogą być obramowane takimi samymi elementami zieleni wyższej. Podobnie dla poszczególnych segmentów dróg przygotowałem obramowania żywopłotowe i drzewne. A skoro o drzewach mowa to w związku z ograniczeniami w pozostającej do dyspozycji powierzchni poszukiwałem rozwiązania pozwalającego skompaktować posiadany teren. Stąd elementy obramowań przystosowane do zadrzewienia mają na stał gniazda, a drzewa stosownej wielkości trzpienie dzięki, którym możliwe jest ich elastyczne nasadzanie.



Projekt stołów bitewnych jest wciąż otwarty. W obszarze wiejskim na wykończenie czeka wciąż większa część inwentarza z zestawu Warlorda "zwierzęta gospodarskie", wciąż zastanawiam się jak rozwiązać temat podwórek wiejskich aby wyglądały na podwórka a nie łąki w zagrodzie. Rozważam - jak pisałem wcześniej - rozwiązanie panelowe, być może na segmencie magnetycznym. Zastanawiam się też nad sposobem na wykonanie lejów po bombach.


 Teren miejski jako bardziej ustrukturyzowany pozostawia mniej wyzwań. Łatwiej tam o stworzenie segmentów dla poszczególnych kwartałów ulic, czy to zabrukowanych czy to zazielenionych. Tym niemniej mam spory problem z miastem w wariancie zrujnowanym. O ile domki do takiego wystroju można dość łatwo nabyć w Terrains4Games to już ucywilizowanie stert gruzu jest dla mnie pewnym bólem głowy. Nie przychodzi mi do głowy rozwiązanie, które połączy w sobie cechy elastyczności (możliwości dowolnego zestawiania elementów terenu) i realności (aby miasto nie wyglądało za nadto plastikowo). 

A teraz pozwólcie, że wrócę do malowania.