Pandemia się skończyła i czas był najwyższy aby wrócić do grania w samoloty. Zaczynaliśmy od treningów zwanych Akademią Blood Red Skies w gościnnych progach Matisoft Gaming Club, w której testowaliśmy różne taktyki i użycie różnych samolotów. Zwieńczeniem tych treningów był event, na których mieliśmy szansę poganiać się w przestworach i wyłonić najskuteczniejszego myśliwca w Warszawie.
Format "Odlotu" - bo chyba powoli można tak mówić o tym evencie - korzysta ze sprawdzonych zasad stworzonych przez środowisko BRS ze Stanów Zjednoczonych. Minimalna ilość to 4 stoły obejmujące 4 różne teatry działań wojennych: Europa Zachodnia, Afryka, Front Wschodni (zimą) i Pacyfik. Do każdego ze stołów przypisane są po dwa zestawy kart teatrów (charakterystycznych dla danego TDW) jeden przypisany atakującemu, drugi obrońcy. Po podziale ról każdy z graczy potajemnie wybiera dwie (z czterech) kart teatrów, których będzie używał w rozgrywce.
Tym razem było nas sześciu, to co ciekawe, to różnorodność strategii użytych do gry. Najskuteczniejsza okazała się ... Obrona. Zestaw zaproponowany przez Srdjana to 4 A6M2 Zero, może nie najszybsze ale za to piekielnie zwrotne i z dużym zasięgiem (odpornością na Boom Chity). Trzech asów, każdy z nich z cechą Tough (pozwalającą negować Boom Chity). Gdyby jednak coś poszło nie tak w odwodzie nasz mistrz miał kartę Seasoned Pilots, która pozwala przerzucić nieudany test uniku.
Miejsce drugie to również "weterański" skład Spitfirów Mk II równie defensywny jaki zastosował Konrad. Cool Under Fire (odpowiednik Tough), Set them up (wspierający w walce pozostałych samolotów) i Mother Hen (chroniący przed wymanewrowaniem i zwiększający szanse na Unik). Zestaw uzupełniała doktryna Low Altitude Performance pozwalająca wyjść gładko z niekorzystnej (disadvantage) pozycji.
Cechą charakterystyczną tego gracza jest Otwarcie Konrada. Polega ono na umieszczeniu wszystkich samolotów w chmurach (dla uniknięcia losowego położenia w trakcie bitwy).
Trzecie miejsce przypadło mnie. Postawiłem na samolot (Fw190D) wyraźnie szybszy od przeciwników i dość odporny (Robust) dzięki czemu mogłem zmniejszyć szanse oponenta na trafienie. W skład mojej eskadry wchodziło dwóch asów: I know Your Type (pozwalająca zanegować kartę samolotu w zasięgu 9" od asa i Mother Hen. Ta pierwsza miała pomóc mi zwalczać Zera (których się spodziewałem) z przykrą cechą Deep Pockets, ta druga wspomagała bezpośrednie otoczenie w sytuacji wymanewrowania i uniku.
W rzeczywistości I know Your Type używałem do ograniczenia zwrotności Jaków-3, a w przypadku Zer nie udało mu się wykazać.
W grach takich jak Blood Red Skies liczy się przede wszystkim postawa fair play. Nie wszyscy mieliśmy takie same skille i warto przypomnieć mniej doświadczonemu przeciwnikowi o możliwościach jakie stoją przed nim. Pod tym względem w naszej grupie wyróżnił się Piotrek.
Jego eskadra Jaków-3 była raczej zrównoważona z jednym asem ale o sporym potencjale (Aggresive: potrafiący wykonać dwie akcje pilota: wymanewrowanie i ostrzelanie). Skądinąd dobry pomysł został zepsuty przez niefart w kostkach. kanciaste sześciany ze startera nie pomagały w bitwie... A mówiłem: weź czerwone kostki do Sowietów.
Karol - wicemistrz poprzedniego turnieju - tym razem także postawił na zrównoważony skład eskadry. Jako lidera wybrał asa - podobnie jak Piotrek - o skillu Aggresive. Karol lubi grać przy pomocy agresywnej taktyki (Aggresive tactics dająca bonusowy skręt na początku ruchu). Dzięki temu udaje mu się zwykle wejść niespodziewanie na ogon przeciwnika.
Paweł od niedawna grający w BRS wybrał dość trudny samolot, co prawda niezwykle silnie uzbrojony odporny i dość szybki ale ... zupełnie niezwrotny P47C. Zrównoważony skład eskadry - a co za tym idzie - relatywnie niższe wyszkolenie pilotów sprawiało, że jego samoloty stawały się dość podatne na wymanewrowanie i blokowało możliwości wykorzystania mocnych stron Dzbanów.
Wnioski na przyszłość
Istnieje spora korelacja między pozycją w rankingu, a liczbą asów w eskadrach. Dlatego w kolejnej edycji Odlotu w zasadach zapewne uregulujemy tę kwestię.
Jako, że Warlord Games jest sponsorem eventu powinniśmy korzystać z wydawanych przez nich produktów (chyba, że takowe nie istnieją). Te kwestie też prawdopodobnie będziemy starali się wypracować.
I wreszcie w związku z wydaniem przez Warlord Games talii kart teatrów otworzymy się na nowe możliwości i wprowadzimy pewne korekty w stosunku do domyślnej listy kart "grających" na poszczególnych stołach. Dzięki temu unikniemy "jedynie słusznych" wyborów jakie miały miejsce na naszym ostatnim evencie.
Na szczęście format nie jest wyryty w kamieniu i będzie ewoluował tak aby jak najbardziej odpowiadał na potrzeby graczy. Już dziś liczę dni do kolejnego turnieju - mam nadzieję - już za 3 miesiące. Tymczasem zapraszam na cotygodniowe Akademie z możliwością luźnego grania i testowania różnych rozwiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz