Są armie, w Bolt Action, bardziej niż inne wrażliwe na wrogie czołgi. Często wynika to z braku, lub ograniczonego dostępu do własnej, solidnej broni pancernej. Można tu wymienić choćby partyzantów, Japończyków czy alianckich (a szczególnie Brytyjskich) spadochroniarzy. Ktoś powie: duby smalone pleciesz, przecież się da. No pewnie, że da się nawet partyzantom zdobyczny czołg obstalować, tyle, że ja myślę raczej o bardziej "koszernym" rozwiązaniu jakoś nawiązującym do historii.
No więc tak sobie stawiając poprzeczkę dla uzyskania jakiejś namiastki "broni pancernej" pomyślałem o zrobieniu sobie czołgu latającego przyzywanego na stół przez oficera łącznikowego sił powietrznych. Może nie jest to Ił2m3, który w pełni na to miano zasługuje ale brytyjski odpowiednik: Hawker Typhoon Mk Ib. Samolot mimo, że jednosilnikowy to raczej z tych dużych i poważnie obładowany bronią. Dodatkowo malowany w pasy inwazyjne, które bardzo lubię wygląda naprawdę czadersko.
Ale czy nie można sobie kupić metalowego Amercoma za parę groszy na Allegro? Ano można odpowiem na takie pytanie. Metalowy Amercom ma także tę zaletę, że jest mocniejszy i lepiej znosić będzie trudy transportu ale mnie naszło aby model zbudować i jak pomyślałem tak zrobiłem
Wybór padł na chińską firmę Hobby Boss. Skąd taka egzotyka, ktoś spyta? Ano modele tej firmy mają dwie podstawowe zalety: Pierwsza jest taka, że liczba części jest ograniczona, a ich spasowanie jest na bardzo wysokim poziomie, a drugą jest niska cena. Jeżeli więc masz ochotę potrenować sobie malowanie modeli aerografem (ale nie chcesz wydawać kroci na model ani poświęcać zbyt wiele czasu na montaż) to wybór ten jest optymalny.
Jak pisałem model jest naprawdę bardzo przyzwoitej jakości, ma delikatne linie podziału blach, a podział segmentów modelu ...pokrywa się z podziałem kolorów na samolocie. Zatem z każdej strony łatwo.
Kilka wieczorów (słownie: dwa) wystarczyło aby mój Typhoon mógł znaleźć się na postumenciku z gotowością do spuszczenia rakiet na wrogi - lub własny - oddział w czasie gry Bolt Action.
Samolocik, mimo, jest jednorazowym* gościem na stole bitewnym to jednak dobrze wygląda. Drugą opcją, którą pewnie będę chciał wkrótce (ponownie) przetestować są zasady eksperymentalne wykorzystania samolotów jakie zostały przygotowane swego czasu przez Warlorda, do czego wierzę poniższy Typhoon świetnie się nada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz