sobota, 15 września 2018

Pod presją czasu - czyli śródtygodninowy introgaming




Co zrobić gdy nowy adept Bolt Action wybierający się na event "za miasto" chce podszkolić zasady? Oczywiście robimy introgaming na jakieś małe punkty, a ponieważ event jest "za trzy dni" robimy go w tygodniu po pracy. Trochę hardcorowo ale czego się nie robi dla zaszczepienia pasji w młodym pokoleniu ;).



Nie wiem z jakiego powodu ale przy każdym introgamingu w Bolt Action z jakim się spotkałem grany jest scenariusz Top Secret. Może dlatego, że jest czymś więcej niż prosta wyżynka, może najłatwiej z nim opanować mechanikę, tak czy owak: działa.


 

Grając "po godzinach" priorytetem było zmieszczenie się w rozsądnym czasie (celowałem w dwie godziny), tak aby zdążyć jeszcze na kolację i nie zamęczyć adepta zanadto natłokiem wrażeń. Małe punkty: zdecydowałem się na 700pkt to suma, która dawała z jednej strony szansę na zwiększenie dynamiki gry, z drugiej na rozsądne planowanie rozpiski.



Mimo, że na kolację nie udało się zdążyć to jednak młody adept nie stracił ani trochę zapału i - o ile mi wiadomo - na evencie sprawił się bardzo dzielnie wygrywając jedną z bitew. Chcę jednak powiedzieć, że 700 pkt to bardzo fajna liczba przy której trzeba się mocniej nagłówkować aby mieć szansę wygrać z przeciwnikiem, o którym nic nie wiadomo poza tym, że jego też jest 700pkt ;) .





Po wspomnianej rozgrywce zacząłem zastanawiać się na ile jest możliwe przeprowadzenie szybkiej gierki po pracy we w miarę policzalnym czasie?
Mając ograniczoną liczbę kości (do około 10) i pewnej wprawie w grze można spodziewać się, że rozgrywka może potrwać około 1,5 do 2 godzin co jest już czasem bliskim akceptowalnego. Do tego jednak należy dodać jeszcze 45 minut na rozkładanie stołu i ustawianie terenu. Jak to zrobić bez posiadania sporej przestrzeni na wyłączność ... ?




1 komentarz:

  1. Bitewniaki to zawsze jest logistyczny koszmar, albo wydzielony lokal z regałami pełnymi terenów na konkretne teatry, jak ktoś gra w różne gry, to czasem i skale, albo jakieś zgniłe kompromisy typu maty, szmaty, parę domków i drzewek ledwie tyle by się zmieściło do pudełka czy dwóch i dało przetargać bez wynajmowania ciężarówki... Co zrobić takie to nasze hobby już jest ;)

    OdpowiedzUsuń