czwartek, 28 stycznia 2021

Avanti Savoia (SM79)! czyli początki włoszczyzny w Blood Red Skies


Muszę powiedzieć, że lubię Włoszczyznę. Zwłaszcza latającą. Może w czasie wojny Włosi nie osiągnęli błyskotliwych sukcesów ale za to perfekcyjnie łączą brytyjską (czytaj: specyficzną) estetykę z niemieckim (czytaj: wyrafinowanym) kamuflażem , czyli coś co cenię najbardziej. 


Powodów pojawienia się Włoszczyzny w moich zasobach modeli - poza powyższymi - było więcej. Przede wszystkim dość aktywnie brali udział w zmaganiach o Maltę, która jest ciekawym tematem na scenariusze do BRS, po drugie nie można sobie bez niej wyobrazić zmagań nad Afryką Północną, po trzecie SM79 był także wykorzystywana do działań torpedowych (może bez sukcesów ale za to spektakularnie) i wreszcie - co dla mnie najważniejsze: Wojna z Grecją 1940 roku. Dlaczego właśnie ona? Bo tam latały "nasze" PZL24G w greckich barwach i strącały Włoskie Fiaty i Savoie. Takie starcie mi się marzy i już niedługo mam zamiar je urzeczywistnić. 


 

Pojawienie się  rynku STL tego modelu bardzo mocno przyspieszyło moje myślenie o tym włoskim bombowcu. Michał Marcinkowski dzielnie podjął walkę z tym ciężkim modelem. Po wielu próbach udało mu się uzyskać zadowalające efekty i Savoie trafiły na stół modelarski.

Generalnie projekty 3D Romana Troyena stoją na bardzo wysokim poziomie. Dotyczy to zarówno poziomu szczegółowości i dopasowania projektu do skali (głębokość i szerokość linii podziału, plastyczność bryły). Spod jego ręki wyszedł doskonały Bf109E, piękny A6M2 Zero czy D3A Val. Na tym tle Savoia wyróżnia się ... niestety na minus. Dość grube profile usterzenia, brak paneli na skrzydłach, a nade wszystko kanciaste osłony silnika. Cóż miłość jest ślepa i nie patrząc na niedogodności zabrałem się do pracy.

 


Moją ambicją było odtworzenie kamuflażu plamkowego z Afryki (trochę ze wzgledów estetycznych trochę dla zamaskowania dość płaskich skrzydeł). Początkowo zamierzałem wykorzystać do tego technikę maskowania. Do pierwszej przymiarki wykorzystałem specyfik do chippingu. Idea prosta: natryskowo kolorem plamek po całości, na to plamki z preparatu do chippingu, dalej kolor bazowy (piaskowy), dalej zmywanie preparatu, kalki, lakier, półka. Niestety prosto wyglądało to tylko jako idea. Chipping medium był na tyle zaprzyjaźniony z warstwą bazową, że dawał się zmyć łącznie z nią i podkładem. Efekt: Kąpiel w Wamodzie.


Podobnie żałosny efekt uzyskałem w przypadku maskowania modelu Maskolem. Było zatem potrzebne trzecie podejście, odwrotne: kolor bazowy (piaskowy) i na to plamki w odpowiednich kolorach (orzechowy i zielony). Kłopot pojawił się w momencie wyboru narzędzia do nanoszenia plamek. Pędzelek jako niedopasowany dla tej techniki zdecydowanie odpadał. Próba ze ściętą wykałaczką wypadła obiecująco gdy nagle ... zajrzałem do pudełka z gratami do aerografii. Aplikatory dentystyczne o średnicy 1,5mm (dostępne np. w sklepie Agtom). Normalnie niezbędne do czyszczenia dyszy aerografu teraz uzyskały nową specjalizację. Są okrągłe, chłoną farbę w wystarczającym stopniu i mają odpowiednią średnicę plamki.  

Po tym podejściu model - z pewnej odległości - zaczął wyglądać jak pustynna Savoia. Zostało jeszcze ubielenie osłon silników, piast śmigieł i pasa identyfikacyjnego na kadłubie i gotowe.

 



Całości efektu dodają genialne kalki od Miscmini. Wyposażony w nie model wylądował na sesji. Jako tło posłużyła mata od playmaty.pl o nazwie "wyspa" w wariancie płóciennym. Moim zdaniem dobrze komponuje się z całością.





Tyle relacji z budowy. Co sobą reprezentuje Savoia na polu walki? Ma kilka dość mocnych cech. Pierwsza to długotrwałość utrzymywania się w powietrzu. Aby strącić SM79 potrzeba 5 trafień po kolei (dwa na sprowadzenie do poziomu disadvantage i trzy na zniszczenie kolejnych silników).

Druga to ta, związana z zastosowaniem w roli samolotu torpedowego. Savoia jest w stanie zabrać ze sobą dwie torpedy, ma zatem szansę - w grze BRS (bo w praktyce temat zarzucono) - na zadanie wrogiemu okrętowi większych niż standardowo strat.

 


Czy model Savoi w 3D to jedyna opcja: Zdecydowanie nie. Jest dostępny model żywiczny od Armaments in Miniature, a sikorki na mieście ćwierkają, że firma z Wysp, na literę W przymierza się do wejścia we flotę włoską. Tyle faktów i plotek. O sukcesach i porażkach Savoi na polu walki będę informował w oddzielnych doniesieniach. Życzę sukcesów w modelowaniu!




 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz